jeżeli się potem <br>o nich nie pamięta.<br><br>Leżą z oczami przywykłymi do ciemności <br>czekając na świt, który może więcej niż <br>noc: uśpi znużonych i przywróci ład na podwórku, <br>pokoloruje na zielono liście drzew, wydobędzie <br>z ciemności blaszane garaże, położy <br>refleksy wczesnych promieni na kubłach do śmieci, <br>może nareszcie dziś przyjadą śmieciarze, <br>przebudzi gołębie, one zawsze dobrze śpią, <br>a na końcu wywlecze z łóżka Stróżkę, wetknie <br>jej w ręce miotłę i zmęczoną jak lunatyczkę <br>zmusi do zamiatania.<br><br>Kiedy zamiecione do czysta podwórze trzeba <br>będzie polać, zanim zacznie się upalny czerwcowy <br>dzień, Stróżka przykryje beczkę z piwem, żeby <br>nie naleciało wody do środka