Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
toaletą prababki, płakała w uścisku pani Kasi. Zdrętwiał.
- Co to, Jadwiniu? Co tobie?
Pani Żagiełtowska zmieszała się, uśmiechnęła z przymusem.
- Nic, takie tam panieńskie smutki.
Ale Jadwiga odtrąciła ją, porywczo zasłoniła twarz welonem i zza śnieżnego obłoku krzyknęła:
- Twoja matka powiedziała, że ślub prawosławny piękniejszy! I że w Polsce wszędzie śmierdzi! I że szlachta Polskę sprzedała, i że ja mam oczy jak wół!!!
Łkanie złamało wysilony głosik, szeptem Jadwiga skończyła:
- I że miłość to łgarstwo, a ty miałeś już narzeczoną i z głodu skonasz przy mnie.
Władysław - wśród szalonych gwałtów serca - pomyślał: "muszę wybierać" - Róża albo Jadwiga". Rzucił się do nóg
toaletą prababki, płakała w uścisku pani Kasi. Zdrętwiał. <br>- Co to, Jadwiniu? Co tobie? <br>Pani Żagiełtowska zmieszała się, uśmiechnęła z przymusem. <br>- Nic, takie tam panieńskie smutki. <br>Ale Jadwiga odtrąciła ją, porywczo zasłoniła twarz welonem i zza śnieżnego obłoku krzyknęła: <br>- Twoja matka powiedziała, że ślub prawosławny piękniejszy! I że w Polsce wszędzie śmierdzi! I że szlachta Polskę sprzedała, i że ja mam oczy jak wół!!! <br>Łkanie złamało wysilony głosik, szeptem Jadwiga skończyła: <br>- I że miłość to łgarstwo, a ty miałeś już narzeczoną i z głodu skonasz przy mnie. <br>Władysław - wśród szalonych gwałtów serca - pomyślał: "muszę wybierać" - Róża albo Jadwiga". Rzucił się do nóg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego