Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 34
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
wypełniona. Zjazd tylu autorytetów - etnografów, etnomuzykologów, choreografów - nierzadko z wielu krajów, to znakomita okazja do urządzenia sympozjum, choćby jednodniowego, na którym miałyby szansę zetrzeć się różne opinie. Być może wtedy udałoby się znaleźć w zakopiańskim festiwalu nowe wartości, dotąd nie dostrzegane i niewykorzystywane.
Wracając jednak na ulicę, czyli do zwykłych śmiertelników, przychodzących na koncerty. Wbrew temu, co się sądzi, potrafią oni docenić prawdziwy folklor i dobry występ. To prawda, że żywiołowo reagują na wszelkie komercjalizmy, przemycone pod namiot. Podoba się im, gdy Włosi śpiewają "O sole mio", Żydzi "Shalom", a Grecy tańczą "Zorbę". Przyszli tu przecież dla zabawy. Ale, gdy mają
wypełniona. Zjazd tylu autorytetów - etnografów, etnomuzykologów, choreografów - nierzadko z wielu krajów, to znakomita okazja do urządzenia sympozjum, choćby jednodniowego, na którym miałyby szansę zetrzeć się różne opinie. Być może wtedy udałoby się znaleźć w zakopiańskim festiwalu nowe wartości, dotąd nie dostrzegane i niewykorzystywane.<br>Wracając jednak na ulicę, czyli do zwykłych śmiertelników, przychodzących na koncerty. Wbrew temu, co się sądzi, potrafią oni docenić prawdziwy folklor i dobry występ. To prawda, że żywiołowo reagują na wszelkie &lt;orig&gt;komercjalizmy&lt;/&gt;, przemycone pod namiot. Podoba się im, gdy Włosi śpiewają "O sole mio", Żydzi "Shalom", a Grecy tańczą "Zorbę". Przyszli tu przecież dla zabawy. Ale, gdy mają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego