gra, w praktyce wszystko się sypie: przed każdym spotkaniem spinasz się, pełna wiary, że tym razem uda się przebrnąć choć ten jeden dzień bez kłótni, a po piętnastu minutach i tak dochodzi do scysji.<br>Powody najczęściej są tak błahe, że kiedy spojrzysz na nie z odpowiednim dystansem, wydają się aż śmieszne, ale nie potraficie zdobyć się na takie spojrzenie, żeby móc docenić ich groteskowość. Zaplątani w supeł wzajemnych żali gubicie bliskość, czułość i przysypujecie pyłem codziennych pretensji ogień uczuć, który do niedawna tak was rozpalał. Znużona pasmem awantur tracisz ochotę na przebywanie ze swoim wybrankiem, nie chce ci się próbować kolejny