coś z męskiej tragedii.<br>A kiedym w las liściasty wszedł,<br>to jakbym słyszał śmiech i flet,<br>jakbym wstąpił do pokoju kobiety.<br><br>XIII<br><br>Jeszcze tyle byłoby do pisania,<br>nie wystarczą tu żadne słowa:<br>o wiewiórkach, o bocianach,<br>o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,<br>o białych motylkach jak listy latające,<br>o zieleniach śmiesznych pod świerkami,<br>o tych sztukach, które robi słońce,<br>gdy się zacznie bawić kolorami;<br><br>i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie,<br>czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć,<br>patrzy w las jak w śmieszny rysunek;<br><br>i przeciera oślepłe oczy,<br>dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy<br>i na serce kładzie mech jak