Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Pójdę, gdzie każą! - uciął Kazimierz i uczuł znowu napływającą gdzieś z głębi falę przygnębienia.
W milczeniu doszli już na miejsce.
Ponury Kozak sennie otwierał ciężkie, okute drzwi.
- Bóg zapłać za życzliwość! - pożegnał Kazimierz żandarma i wszedł w ciemność: Drzwi zatrzasnęły się za nim z łoskotem.
Wionęło mu w twarz ciężkie, smrodliwe powietrze.
Wielkie, gromadne chrapanie rozlegało się rozgłośnie wśród nagich ścian. - W ciemności potknął się Kazimierz o czyjeś sterczące nogi; osunął się na podłogę i z pięścią pod głową zasnął prawie natychmiast.


Jaki taki w kolumnie nadrabiał miną i krokiem, a już osobliwie i głosem, ilekroć przechodzili przez osiedla ludzkie; gdyż
Pójdę, gdzie każą! - uciął Kazimierz i uczuł znowu napływającą gdzieś z głębi falę przygnębienia.<br>W milczeniu doszli już na miejsce.<br>Ponury Kozak sennie otwierał ciężkie, okute drzwi.<br>- Bóg zapłać za życzliwość! - pożegnał Kazimierz żandarma i wszedł w ciemność: Drzwi zatrzasnęły się za nim z łoskotem.<br>Wionęło mu w twarz ciężkie, smrodliwe powietrze.<br>Wielkie, gromadne chrapanie rozlegało się rozgłośnie wśród nagich ścian. - W ciemności potknął się Kazimierz o czyjeś sterczące nogi; osunął się na podłogę i z pięścią pod głową zasnął prawie natychmiast.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br>&lt;page nr=185&gt; Jaki taki w kolumnie nadrabiał miną i krokiem, a już osobliwie i głosem, ilekroć przechodzili przez osiedla ludzkie; gdyż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego