Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
ale śpiewał pięknie. Pod synagoga Remuh zebrało się takie samo kółeczko jak nasze, złożone z samych starszych ludzi. Tańczyli powoli, z głowami pochylonymi do środka, spletli ręce, jakby coś wspominali, jakby się w tym tańcu modlili. Rozmarzyłam się, przypomniałam sobie, jak rok temu tańczyłam tu z Tobą, zrobiło mi się smutno. Ale to nie było złe uczucie, ta muzyka otulała mnie, kołysała, uspokajała.
I nagle oblało mnie gorąco, zatrzymałam się. Adrenalina trysnęła mi do żył, ogłuszyła mnie niemal. Zobaczyłam Ciebie! Stałam tam jak ogłupiała i nie wiedziałam, co się dzieje, czy mi się śni, czy zwariowałam. Zobaczyłam, jak tańczysz kilkanaście kroków
ale śpiewał pięknie. Pod synagoga Remuh zebrało się takie samo kółeczko jak nasze, złożone z samych starszych ludzi. Tańczyli powoli, z głowami pochylonymi do środka, spletli ręce, jakby coś wspominali, jakby się w tym tańcu modlili. Rozmarzyłam się, przypomniałam sobie, jak rok temu tańczyłam tu z Tobą, zrobiło mi się smutno. Ale to nie było złe uczucie, ta muzyka otulała mnie, kołysała, uspokajała.<br>I nagle oblało mnie gorąco, zatrzymałam się. Adrenalina trysnęła mi do żył, ogłuszyła mnie niemal. Zobaczyłam Ciebie! Stałam tam jak ogłupiała i nie wiedziałam, co się dzieje, czy mi się śni, czy zwariowałam. Zobaczyłam, jak tańczysz kilkanaście kroków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego