Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
nie znaczy to, że nie było balów i przyjęć. Jak wspominała Paulina Wilkońska "w zacnym polskim salonie mówiła mi pewna pani domu, że rozpowiadają coś ciągle o zsyłkach, a przecież z nas nikogo w czwartek nigdy nie brakuje". I tak to pamiętnikarka komentowała: "Oto druga współczesność".

Gafa u Becków na śniadaniu

Nic więc dziwnego, że gdy tylko w 1918 r. Polska odzyskała niepodległość, wróciła epoka szumnych zabaw i balów. W miarę upływu lat i bogacenia się społeczeństwa coraz wystawniejszych i oryginalniejszych. Bawiła się zarówno prowincja jak i Warszawa.

Jan Dimmich wspomina bale w malutkim Nakle - aranżowano te baliki pod hasłem lato
nie znaczy to, że nie było balów i przyjęć. Jak wspominała Paulina Wilkońska "w zacnym polskim salonie mówiła mi pewna pani domu, że rozpowiadają coś ciągle o zsyłkach, a przecież z nas nikogo w czwartek nigdy nie brakuje". I tak to pamiętnikarka komentowała: "Oto druga współczesność".<br><br>&lt;tit&gt;Gafa u Becków na śniadaniu&lt;/&gt;<br><br>Nic więc dziwnego, że gdy tylko w 1918 r. Polska odzyskała niepodległość, wróciła epoka szumnych zabaw i balów. W miarę upływu lat i bogacenia się społeczeństwa coraz wystawniejszych i oryginalniejszych. Bawiła się zarówno prowincja jak i Warszawa.<br><br>Jan Dimmich wspomina bale w malutkim Nakle - aranżowano te baliki pod hasłem lato
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego