Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Starczy nam na cztery lata,
Trupa stała się bogata,
Po niedolach naszych wielu
Dziś wyśpimy się w hotelu,
Elegancko, w miękkich łóżkach,
Pod kołdrami, na poduszkach...
Ślimak w dobrym był humorze;
Krzyknął: - Świetnie, dyrektorze,
Dziś wyłażę z mej skorupy
I śpię w łóżku obok trupy!



9

Hotel tonął jeszcze we śnie,
Kiedy rankiem, bardzo wcześnie,
Zajechały samochody
Kieleckiego wojewody.
Blednie służba hotelowa,
Biegnie burmistrz Klimontowa,
A tymczasem wojewoda
Szybko wchodzi już po schodach
I powiada z miną mopsa:
- Gdzie śpi trupa pana Dropsa?
Służba tylko w pas się kłania,
Bo nic nie ma do gadania,
A hotelarz w rannym stroju
Drzwi
Starczy nam na cztery lata,<br>Trupa stała się bogata,<br>Po niedolach naszych wielu<br>Dziś wyśpimy się w hotelu,<br>Elegancko, w miękkich łóżkach,<br>Pod kołdrami, na poduszkach...<br>Ślimak w dobrym był humorze;<br>Krzyknął: - Świetnie, dyrektorze,<br>Dziś wyłażę z mej skorupy<br>I śpię w łóżku obok trupy!<br><br><br><br>9<br><br>Hotel tonął jeszcze we śnie,<br>Kiedy rankiem, bardzo wcześnie,<br>Zajechały samochody<br>Kieleckiego wojewody.<br>Blednie służba hotelowa,<br>Biegnie burmistrz Klimontowa,<br>A tymczasem wojewoda<br>Szybko wchodzi już po schodach<br>I powiada z miną mopsa:<br>- Gdzie śpi trupa pana Dropsa?<br>Służba tylko w pas się kłania,<br>Bo nic nie ma do gadania,<br>A hotelarz w rannym stroju<br>Drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego