i brat patrzyli na mnie osłupiałym wzrokiem, a ojciec przełknąwszy wreszcie szpik i "kęsek", który mu zaserwowałem, krzyknął:<br>- Idiota! Było to dla mnie strasznym zaskoczeniem. <br>- Boże, Boże! - ojciec rzadko wzywał imienia Pana Boga nadaremno, ale tym razem okazało mu się to nieodzowne do rozwinięcia tematu. - Dlaczego ukarałeś mnie tym zasmarkanym snobem?! Widzieliście "szlachcica"! Czy ty słyszałeś, kapuściany łbie, co to jest demokracja? Komu ty chciałeś zaimponować? Trochę jednak rodzic przesadzał. Była na jego biurku pieczęć z herbem, który czasami odbijał na zalakowanej kopercie, kiedy list był szczególnie "reprezentacyjny". Na drzwiach naszego mieszkania widniała też tablica z przydomkiem szlacheckim, poprzedzającym nazwisko, a