Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
jak chleb potrzebne, ba, bardziej aniżeli chleb. Wielu z tych, co tu przyszli, od ust sobie odjęło. A spójrz na nich, jak im się oczy świecą. Doczekać się nie mogą, by się heca zaczęła.
- Ale na hecy - dodał Bonhart, uśmiechnięty zjadliwie - pozory choć sportu zachowane być muszą. Jaźwiec, nim go sobaki z beczki wywloką, może kąsać zębiskami, tak jest sportowo. A dziewczyna ma klingę. Niech i tu będzie sportowo. Co, dobrzy ludzie? Mam rację?
Dobrzy ludzie nieskładnym, acz gromkim i radosnym chórem potwierdzili, że Bonhart ma rację w całej rozciągłości.
- Baron Casadei - rzekł wolno Windsor Imbra - nierad będzie, panie Houvenaghel, ręczę
jak chleb potrzebne, ba, bardziej aniżeli chleb. Wielu z tych, co tu przyszli, od ust sobie odjęło. A spójrz na nich, jak im się oczy świecą. Doczekać się nie mogą, by się heca zaczęła. <br>- Ale na hecy - dodał Bonhart, uśmiechnięty zjadliwie - pozory choć sportu zachowane być muszą. Jaźwiec, nim go sobaki z beczki wywloką, może kąsać zębiskami, tak jest sportowo. A dziewczyna ma klingę. Niech i tu będzie sportowo. Co, dobrzy ludzie? Mam rację?<br>Dobrzy ludzie nieskładnym, acz gromkim i radosnym chórem potwierdzili, że Bonhart ma rację w całej rozciągłości.<br>- Baron Casadei - rzekł wolno Windsor Imbra - nierad będzie, panie Houvenaghel, ręczę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego