Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
nich jakiejś swojskiej nazwy. To straszne. Wasi nastolatkowie oblepieni są napisami w rodzaju "Stanford University", "Texas Texas", "I love hiking", czy też noszą demobilowe kurtki z napisem "US Army". A gdy otwieram radio, sypią się z niego całe kubły śmiecia będącego pierwszymi popłuczynami big-beatu. Na przyzwoitą piłkę nożną mówicie soccer, oglądacie strip-tease, przeżuwacie steki, zazwyczaj w weekend. To straszne...
Oczywiście protestują. Starają się nieudolnie przekonywać mnie, że po prostu jak każdy naród korzystają z ogólnoświatowego dorobku i przy okazji, niestety, trafia się czasem i coś amerykańskiego...
Aby jednak wyjść, jak to się mówi, z honorem, skracam się kończąc półżartem
nich jakiejś swojskiej nazwy. To straszne. Wasi nastolatkowie oblepieni są napisami w rodzaju "Stanford University", "Texas Texas", "I love hiking", czy też noszą demobilowe kurtki z napisem "US Army". A gdy otwieram radio, sypią się z niego całe kubły śmiecia będącego pierwszymi popłuczynami big-beatu. Na przyzwoitą piłkę nożną mówicie soccer, oglądacie strip-tease, przeżuwacie steki, zazwyczaj w weekend. To straszne...<br> Oczywiście protestują. Starają się nieudolnie przekonywać mnie, że po prostu jak każdy naród korzystają z ogólnoświatowego dorobku i przy okazji, niestety, trafia się czasem i coś amerykańskiego...<br> Aby jednak wyjść, jak to się mówi, z honorem, skracam się kończąc półżartem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego