służbą. Nieobliczalni bogowie wojny rzucili jego samolot w sam wir wojennych wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Tam niestety ani kuwejtczykom, amerykanom czy tym bardziej irakijczykom nie w głowie było uprawianie baseballu. Jedni podpalali naftowe szyby, inni je gasili a pełen najnowocześniejszej na Świecie elektroniki samolot Boba latał i czuwał by inne sojusznicze samoloty bezpiecznie wracały do swoich baz. <br>Po wojnie w Zatoce Robert Mann uznał, że nastał czas by coś w swoim życiu zmienić. Zdjął mundur lotnika i zgłosił Małej Lidze swoją dyspozycyjność. Traf chciał, że w tym czasie Mała Liga ogłosiła konkurs na wakujące stanowisko Dyrektora jej Europejskiego Regionu. Cóż, jak