Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
miesiąca nie było kłopotu... - skłonił się jeszcze raz, wyciągnął przed siebie pudło i wnet wpadł w szeroko rozwarte ramiona pani Lichoniowej.
- Paragon, mój Boże - mówiła wzruszona - jakżeś to pięknie powiedział!
Maniuś uśmiechnął się po swojemu.
- Jeszcze nie tak, jak sobie pomyślałem. Pół przemówienia połknąłem.
- Właśnie o takim roztrzepywaczu marzyłam! -zawołała solenizantka otwierając pudło.
- To od nas wszystkich, z podziękowaniem... W wieku Gagarina i Titowa nie wypada, żeby śmietana była ubijana własnoręcznie...
W tym momencie Paragon zaciął się. Nie mógł już wypowiedzieć najprostszego słowa, gdyż wbrew zapowiedzi na horyzoncie zjawiła się ciężka chmura w postaci komendanta posterunku, Antczaka. Chłopcy zbledli: zamienili ostrzegawcze
miesiąca nie było kłopotu... - skłonił się jeszcze raz, wyciągnął przed siebie pudło i wnet wpadł w szeroko rozwarte ramiona pani Lichoniowej.<br> - Paragon, mój Boże - mówiła wzruszona - jakżeś to pięknie powiedział!<br>Maniuś uśmiechnął się po swojemu.<br> - Jeszcze nie tak, jak sobie pomyślałem. Pół przemówienia połknąłem.<br> - Właśnie o takim roztrzepywaczu marzyłam! -zawołała solenizantka otwierając pudło.<br> - To od nas wszystkich, z podziękowaniem... W wieku Gagarina i Titowa nie wypada, żeby śmietana była ubijana własnoręcznie...&lt;page nr=157&gt;<br>W tym momencie Paragon zaciął się. Nie mógł już wypowiedzieć najprostszego słowa, gdyż wbrew zapowiedzi na horyzoncie zjawiła się ciężka chmura w postaci komendanta posterunku, Antczaka. Chłopcy zbledli: zamienili ostrzegawcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego