Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
pilnowały jedna drugiej, żeby się nie wyłamała, ale te dwie panny, nie upilnowane akurat przez nikogo, złamały się. To wobec tego podpisały i dwie mężatki. I na końcu trzecia mężatka, która mogła zwlekać najdłużej, bo jej mąż także zarabia nieźle.
Zawstydziły się sekserki swojej słabości i powiedziały - koniec, odtąd będziemy solidarne. Napiszą list.
Dobrze powiedzieć: list. Ale do kogo? Do dyrektora? Nie załatwi i tak. Do związków? To czy dyrektor się nie obrazi? I jak zacząć? Oskarżać kogoś, czy prosić? Najlepiej byłoby - sugerować, bo trudno przecież kierownictwu narzucać rozwiązanie. Już mają jeden brudnopis, a w
nim zdanie: "dotychczasową umowę o pracę
pilnowały jedna drugiej, żeby się nie wyłamała, ale te dwie panny, nie upilnowane akurat przez nikogo, złamały się. To wobec tego podpisały i dwie mężatki. I na końcu trzecia mężatka, która mogła zwlekać najdłużej, bo jej mąż także zarabia nieźle. <br>Zawstydziły się &lt;orig&gt;sekserki&lt;/&gt; swojej słabości i powiedziały - koniec, odtąd będziemy solidarne. Napiszą list. <br>Dobrze powiedzieć: list. Ale do kogo? Do dyrektora? Nie załatwi i tak. Do związków? To czy dyrektor się nie obrazi? I jak zacząć? Oskarżać kogoś, czy prosić? Najlepiej byłoby - sugerować, bo trudno przecież kierownictwu narzucać rozwiązanie. Już mają jeden brudnopis, a w <br>nim zdanie: "dotychczasową umowę o pracę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego