Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
trochę pomagam. Przecieram szlak.
- To przetrzyj dobrze. Masz jeszcze niecałą godzinę. I jeszcze jedno - nie myślę robić dla twoich znajomków żadnych wyjątków. Punktualnie za - spojrzał na zegarek - czterdzieści trzy minuty zamykamy biuro na patyk. Cześć.
- Cześć - odpowiedział zgnębiony Piekarski i znów wpatrzył się w drogę.
Stał chwilę nieruchomo, później zaczął spacerować nerwowo po stopniach hotelu, spoglądając co chwila na zegarek. Przybiegł do niego jeden z mechaników, o coś pytał, potem podszedł ten nudziarz Wyroba, chcąc się umówić na wywiad. Piekarski zbył obu kilkoma słowami i czekał niecierpliwie dalej. Jego misterny plan, w który włożył tyle wysiłków i pieniędzy, wisiał na włosku
trochę pomagam. Przecieram szlak.<br>- To przetrzyj dobrze. Masz jeszcze niecałą godzinę. I jeszcze jedno - nie myślę robić dla twoich znajomków żadnych wyjątków. Punktualnie za - spojrzał na zegarek - czterdzieści trzy minuty zamykamy biuro na patyk. Cześć.<br>- Cześć - odpowiedział zgnębiony Piekarski i znów wpatrzył się w drogę.<br>Stał chwilę nieruchomo, później zaczął spacerować nerwowo po stopniach hotelu, spoglądając co chwila na zegarek. Przybiegł do niego jeden z mechaników, o coś pytał, potem podszedł ten nudziarz Wyroba, chcąc się umówić na wywiad. Piekarski zbył obu kilkoma słowami i czekał niecierpliwie dalej. Jego misterny plan, w który włożył tyle wysiłków i pieniędzy, wisiał na włosku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego