Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
po dobroci, bo fater Kękusia...
- A idźże ty do ten tego! - rozgniewał się Kajaki. - Doradca się znalazł. Może go rozbierzemy, chewra?
- Jestem posłem - przestraszył się pułkownik.
- No to zjeżdżaj!
Pułkownik Rysio ukłonił się po raz trzeci i sztywnym krokiem jął oddalać się w stronę przejazdu, gdzie pan Dobrzynkiewicz z Zenusiem spacerowali w dębniaku. Zenuś zrywał jakieś roślinki, pokazywał je ojcu, pan Dobrzynkiewicz kiwał głową z aprobatą, udzielając synowi wyjaśnień.
- Widzisz ich - rzekł Kaziuk do Lońki. - Nie wierzyłeś? Chcą nas zblatować.
- Mówię wam, że coś będzie, tylko nie wiem co - denerwował się Kajaki. - Miałem taki jeden sen.
- Może już zacznijmy szukać, najpierw
po dobroci, bo fater Kękusia...<br>- A idźże ty do ten tego! - rozgniewał się Kajaki. - Doradca się znalazł. Może go rozbierzemy, chewra?<br>- Jestem posłem - przestraszył się pułkownik.<br>- No to zjeżdżaj!<br>Pułkownik Rysio ukłonił się po raz trzeci i sztywnym krokiem jął oddalać się w stronę przejazdu, gdzie pan Dobrzynkiewicz z Zenusiem spacerowali w dębniaku. Zenuś zrywał jakieś roślinki, pokazywał je ojcu, pan Dobrzynkiewicz kiwał głową z aprobatą, udzielając synowi wyjaśnień.<br>- Widzisz ich - rzekł Kaziuk do Lońki. - Nie wierzyłeś? Chcą nas zblatować.<br>- Mówię wam, że coś będzie, tylko nie wiem co - denerwował się Kajaki. - Miałem taki jeden sen.<br>- Może już zacznijmy szukać, najpierw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego