Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
obcych zresztą bardzo nie licz.
200
U nas ciekawy jest Witkiewicz.
Umysł drapieżny. Jego książek
Nie czytać - prawie obowiązek.
W ciągu najbliższych stu lat chyba
Nikt w Polsce jego dzieł nie wyda,
205
Aż ta formacja, co go znała,
Stanie się już niezrozumiała,
I jaka była w nim trucizna,
Najlepszy spec się już nie wyzna.

Wiersz mój chce chronić od rozpaczy,
210
Tej właśnie, jaką miał Witkacy,
Kiedy część prawdy widząc trafnie
Sam w swoje własne wpadł zapadnie
I w owym wrześniu, pełnym żalu,
Potężną dozą weronalu
215
Śmierć uznał za rzecz tak zaszczytną,
Że to, co zaczął, skończył brzytwą.
Balzak
obcych zresztą bardzo nie licz. <br>200<br>U nas ciekawy jest Witkiewicz. <br>Umysł drapieżny. Jego książek <br>Nie czytać - prawie obowiązek. <br>W ciągu najbliższych stu lat chyba <br>Nikt w Polsce jego dzieł nie wyda, <br>205<br>Aż ta formacja, co go znała, <br>Stanie się już niezrozumiała, <br>I jaka była w nim trucizna,<br>Najlepszy spec się już nie wyzna. <br><br>Wiersz mój chce chronić od rozpaczy, <br>210<br>Tej właśnie, jaką miał Witkacy, <br>Kiedy część prawdy widząc trafnie <br>Sam w swoje własne wpadł zapadnie <br>I w owym wrześniu, pełnym żalu, <br>Potężną dozą weronalu <br>215<br>Śmierć uznał za rzecz tak zaszczytną, <br>Że to, co zaczął, skończył brzytwą. <br>Balzak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego