się wraz ze zmierzchem? Jesteś w błędzie - seks lubi różne pory dnia i nocy, i o każdej z nich smakuje zupełnie inaczej.<br>Martyna Turska</><br><br>Pytanie o najdogodniejszą do uprawiania miłości porę dręczy ludzkość od momentu, kiedy Adam i Ewa odkryli, do czego służy różniąca ich "la petite difference", jak mawiają specjaliści od amorów, czyli Francuzi. Pewien medyk z Bizancjum zapewniał, że najdogodniejszą porą na gry miłosne jest "moment, kiedy kładziemy się spać, po posiłku, nigdy zaś w środku nocy, w czasie trawienia". Natomiast w XVI wieku inny, tym razem włoski przedstawiciel medycyny, rozgłaszał, że dobrą godziną jest ta "po skromnej kolacji