malarskiej w Iks, było to płótno z nagą dziewczyną o sennych oczach, dziewczyna trzyma klatkę z uwięzionym księżycem; zorientowałem się z dalszych impresji na temat wystawy, że Basi podobają się przede wszystkim obrazy o kosmetycznej, rzekłbym, poetyczności, uładzone i odwołujące się do poobiedniej melancholii widzów. Poniósł temat dziewczynę, tętniły określenia specjalistyczne, w których lubują się autorzy felietonów o sztuce, określenia w rodzaju "peinture de la matievre... collage... assemblage", i co Basia wypowiedziała takie słowo, to mąż jej, uważnie w nią wpatrzony, drgał leciutko, jakby mu nagle niewygodnie się na taborecie robiło. Spostrzegła to widocznie Basia, bo o malarstwie dawnym zaczęła mówić