Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
suficie, potem wędrując oświetlił drzwi, szafę, podłogę, wreszcie zatrzymał się na nagich, pięknych nogach. Po chwili jednak noga podniosła się, stała się ciemniejsza i chirurg zobaczył schylony tułów Rebeki, która szybko, prawie gorączkowo wciągała pończochy.
- Ciekawa jestem, co się stało - mówiła.
- Widocznie w domu są zepsute stopki lub zaszło krótkie spięcie - odpowiedział. Położył latarkę na stole i podszedł do okna.
- Nie otwieraj!... - poprosiła.
Pomimo to otworzył i wyjrzał za okno w burzliwą, nieprzeniknioną noc.
- Cóż za ciemności! - zawołał, lecz Rebeka jego głosu nie słyszała, ponieważ za oknem działa się wprost jakaś kakofonia wrzasków, wycia, grzmotów szalejącej wichury. Chirurg zatrzasnął ramę i
suficie, potem wędrując oświetlił drzwi, szafę, podłogę, wreszcie zatrzymał się na nagich, pięknych nogach. Po chwili jednak noga podniosła się, stała się ciemniejsza i chirurg zobaczył schylony tułów Rebeki, która szybko, prawie gorączkowo wciągała pończochy.<br>- Ciekawa jestem, co się stało - mówiła.<br>- Widocznie w domu są zepsute stopki lub zaszło krótkie spięcie - odpowiedział. Położył latarkę na stole i podszedł do okna.<br>- Nie otwieraj!... - poprosiła.<br>Pomimo to otworzył i wyjrzał za okno w burzliwą, nieprzeniknioną noc.<br>- Cóż za ciemności! - zawołał, lecz Rebeka jego głosu nie słyszała, ponieważ za oknem działa się wprost jakaś kakofonia wrzasków, wycia, grzmotów szalejącej wichury. Chirurg zatrzasnął ramę i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego