Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
lekki powiew.
- Jakże jest prześlicznie na świecie - powiedziała matka ze wzruszeniem i ścisnęła rękę Gabi.
- Czy chce mama zobaczyć, ile dziś ususzono moreli? Zabrakło skrzynek - zdławionym głosem wyrzekł Hubert. - Kazałem stolarzowi...
- Mój chłopcze, nie zawracaj mi głowy swoją suszarnią - przerwała matka - taki pachnący wieczór!
W tej chwili rozległ się tętent śpiesznych kroków i z głębi sadu wypadł przerażony stróż, bez kapelusza i w rozwianym kożuchu.
- O Boże ty mój, pani - jęknął - szoś takie deret sia w suszni, szo Hospody Boże!*
- Gdzie, w suszarni? - spytała zdumiona matka.
- Z początku to ja myślał, że na toku, ale jak ja poszedł do suszarni, to
lekki powiew. <br>- Jakże jest prześlicznie na świecie - powiedziała matka ze wzruszeniem i ścisnęła rękę Gabi. <br> - Czy chce mama zobaczyć, ile dziś ususzono moreli? Zabrakło skrzynek - zdławionym głosem wyrzekł Hubert. - Kazałem stolarzowi...<br>- Mój chłopcze, nie zawracaj mi głowy swoją suszarnią - przerwała matka - taki pachnący wieczór! <br>W tej chwili rozległ się tętent śpiesznych kroków i z głębi sadu wypadł przerażony stróż, bez kapelusza i w rozwianym kożuchu. <br>- O Boże ty mój, pani - jęknął - &lt;orig reg="coś"&gt;szoś&lt;/&gt; takie deret sia w suszni, szo Hospody Boże!* <br>- Gdzie, w suszarni? - spytała zdumiona matka. <br>- Z początku to ja myślał, że na toku, ale jak ja poszedł do suszarni, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego