Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 46
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
łatwiejszy. Dwa dni potem zrobiliśmy I wejście na Kozią Przełęcz Wyżnią z Dolinki Koziej - to był problem atakowany kilka razy, między innymi przez braci Sokołowskich, ale im nie udało się dojść do najtrudniejszego miejsca. Było tam bardzo krucho i Jaś Sawicki w tym miejscu stał chyba dwie godziny. To było spiętrzenie w żlebie, po skale spływała woda, a skała była tak krucha, że co się wzięło w rękę, to wypadało. Wreszcie Sawicki "dobrał" się do czegoś mocniejszego i przeszedł tą drogę. Ale kiedy ją kończyliśmy, było tak ciemno, że własnej ręki nie było widać. Nasze drogi w tym czasie uchodziły za
łatwiejszy. Dwa dni potem zrobiliśmy I wejście na Kozią Przełęcz Wyżnią z Dolinki Koziej - to był problem atakowany kilka razy, między innymi przez braci Sokołowskich, ale im nie udało się dojść do najtrudniejszego miejsca. Było tam bardzo krucho i Jaś Sawicki w tym miejscu stał chyba dwie godziny. To było spiętrzenie w żlebie, po skale spływała woda, a skała była tak krucha, że co się wzięło w rękę, to wypadało. Wreszcie Sawicki "dobrał" się do czegoś mocniejszego i przeszedł tą drogę. Ale kiedy ją kończyliśmy, było tak ciemno, że własnej ręki nie było widać. Nasze drogi w tym czasie uchodziły za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego