Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
patrzył w stronę, gdzie spodziewał się Polka.
- Widziałem ciebie dobrze. Od samego początku idziesz za mną. Odezwij się, do diabła. Polek wstrzymał oddech. Czuł szybko bijący puls w skroni przyciśniętej do dębowego pnia.
- Może jesteś głodny? Zostawiam ci dwa złote, podejmiesz je sobie, słyszysz? Odszedł wolno nie odwracając się, lecz spięty nerwowym oczekiwaniem. Polek widział w trawie srebrną dwuzłotówkę. Ominął ją jednak, przygięty do ziemi, czujny, wspinał się pod górę szeleszcząc bosymi nogami w zeschłych liściach. Prawie pod samym szczytem mężczyzna naraz odwrócił się gwałtownie i skoczył w kierunku swego prześladowcy. Polek rzucił się rozpaczliwie do tyłu, staczając się niezdarnie w
patrzył w stronę, gdzie spodziewał się Polka.<br>- Widziałem ciebie dobrze. Od samego początku idziesz za mną. Odezwij się, do diabła. Polek wstrzymał oddech. Czuł szybko bijący puls w skroni przyciśniętej do dębowego pnia.<br>- Może jesteś głodny? Zostawiam ci dwa złote, podejmiesz je sobie, słyszysz? Odszedł wolno nie odwracając się, lecz spięty nerwowym oczekiwaniem. Polek widział w trawie srebrną dwuzłotówkę. Ominął ją jednak, przygięty do ziemi, czujny, wspinał się pod górę szeleszcząc bosymi nogami w zeschłych liściach. Prawie pod samym szczytem mężczyzna naraz odwrócił się gwałtownie i skoczył w kierunku swego prześladowcy. Polek rzucił się rozpaczliwie do tyłu, staczając się niezdarnie w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego