Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
przewodnika.
Milczał. Uniósł tylko dłoń, wskazując ponad tańczącymi, nad mgłami, tam gdzie sączyła się niebieskawa poświata. Zmrużyłaś oczy, lecz nie zobaczyłaś niczego więcej, poza tym łagodnym światłem.
Ukryta w olszynie, niewidoczna, obca - jesteś tu nadal, chcesz tu być i jak pozostałe ptaki, ulegasz tym samym prawom, rytmom, pląsom.
Przekrzykują się, śpiewają, wzbijają i opadają między trzciny.
Już dopadł cię szum ich skrzydeł.
Chcesz tańczyć, stać się cząstką skrzydlatego tłumu, okruchem zagubionym w tanecznym porządku. Już unosisz dłonie, wyrzucasz nogi przed siebie, rozwierasz ramiona, falujesz całym ciałem, wyginasz się, poddajesz. Wir ptaków zbliża się i za chwilę pierwszy szereg żurawi dotknie twych
przewodnika.<br> Milczał. Uniósł tylko dłoń, wskazując ponad tańczącymi, nad mgłami, tam gdzie sączyła się niebieskawa poświata. Zmrużyłaś oczy, lecz nie zobaczyłaś niczego więcej, poza tym łagodnym światłem.<br> Ukryta w olszynie, niewidoczna, obca - jesteś tu nadal, chcesz tu być i jak pozostałe ptaki, ulegasz tym samym prawom, rytmom, pląsom.<br> Przekrzykują się, śpiewają, wzbijają i opadają między trzciny.<br> Już dopadł cię szum ich skrzydeł.<br> Chcesz tańczyć, stać się cząstką skrzydlatego tłumu, okruchem zagubionym w tanecznym porządku. Już unosisz dłonie, wyrzucasz nogi przed siebie, rozwierasz ramiona, falujesz całym ciałem, wyginasz się, poddajesz. Wir ptaków zbliża się i za chwilę pierwszy szereg żurawi dotknie twych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego