Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
A może Ariadną u wrót labiryntu.
- Przestań tak mówić, to smutne.
Stado ciemnoszarych gołębi oderwało się od klasycystycznej fasady pałacu.
- Chodź już.
Ogarnął ją ramieniem. Czuł, jak zadrżała, lecz nie wiedział, z lęku czy z wieczornego chłodu. A może nagle zrozumiałaś, że twoja twarz nigdy nie będzie poza czasem, jak spiżowe wejrzenia kariatyd z pałacu Kronenbergów.
Jeszcze w szkole baletowej zastanawiałaś się, gdzie będę tańczyć? Przecież muszę gdzieś tańczyć!
Julia wzruszała tylko ramionami i kręciła głową z ironią, jakby zupełnie nie rozumiała córki. W jej mniemaniu kobieta mogła tańczyć tylko po to, by oczarować i zdobyć mężczyznę... Tymczasem Iw chciała tańczyć
A może Ariadną u wrót labiryntu.<br> - Przestań tak mówić, to smutne.<br>Stado ciemnoszarych gołębi oderwało się od klasycystycznej fasady pałacu.<br>- Chodź już.<br> Ogarnął ją ramieniem. Czuł, jak zadrżała, lecz nie wiedział, z lęku czy z wieczornego chłodu. A może nagle zrozumiałaś, że twoja twarz nigdy nie będzie poza czasem, jak spiżowe wejrzenia kariatyd z pałacu Kronenbergów.<br>Jeszcze w szkole baletowej zastanawiałaś się, gdzie będę tańczyć? Przecież muszę gdzieś tańczyć!<br>Julia wzruszała tylko ramionami i kręciła głową z ironią, jakby zupełnie nie rozumiała córki. W jej mniemaniu kobieta mogła tańczyć tylko po to, by oczarować i zdobyć mężczyznę... Tymczasem Iw chciała tańczyć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego