Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
gdzieniegdzie czarna, wąska i kusa sukienka. Ręce miała oblepione gliną, a nogi zawalane na kolanach ziemią i cegłą. Patrzyła na Huberta podejrzliwie ogromnymi oczami.
- Przecież widzisz, że z jego ścieków woda spływa aż tutaj - powiedziała - a on, zamiast ją skierować do rzeki czy gdzie mu się podoba, pozwala, że wszystko spływa do naszego ogrodu. O, widzisz? Wygniły mi dwie grzędy ogórków i cebuli. A ja wiem, że on to robi na złość - dodała po chwili z cichym, tajonym gniewem.
- Ależ dlaczego? - zapytał z niedowierzaniem Hubert.
- Bo myśmy zamieszkali dopiero dwa lata temu, a przedtem dom i ogród stały puste i nie
gdzieniegdzie czarna, wąska i kusa sukienka. Ręce miała oblepione gliną, a nogi zawalane na kolanach ziemią i cegłą. Patrzyła na Huberta podejrzliwie ogromnymi oczami. <br>- Przecież widzisz, że z jego ścieków woda spływa aż tutaj - powiedziała - a on, zamiast ją skierować do rzeki czy gdzie mu się podoba, pozwala, że wszystko spływa do naszego ogrodu. O, widzisz? Wygniły mi dwie grzędy ogórków i cebuli. A ja wiem, że on to robi na złość - dodała po chwili z cichym, tajonym gniewem. <br>- Ależ dlaczego? - zapytał z niedowierzaniem Hubert. <br>- Bo myśmy zamieszkali dopiero dwa lata temu, a przedtem dom i ogród stały puste i nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego