Trochę rysuję.<br>- Wiem - powiedział niepotrzebnie po raz drugi.<br>- On tu grał co niedziela. - Nie zwróciła na <br>to niepotrzebne "wiem" uwagi. - Przychodziłam razem <br>z nim i słuchałam. Nikt więcej, tylko on i ja. Lubiłam <br>to. Potem... - urwała i znów usłyszał tę <br>samą cienką, delikatną melodię.<br>Pomyślał, że mógłby, jak ona, lubić spływający <br>z góry mały, srebrny dźwięk i że dziewczyna <br>mogłaby tak brzęczeć na chórze długo.<br>- Złościł się i śmiał ze mnie. I kazał <br>ćwiczyć. Może kiedyś zagrasz na moim pogrzebie - straszył. <br>Byle co, mówił, bodaj gamę. No, dalej, bierz do re mi... <br>A potem tę melodię. Wiesz, jak on ją grał