Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
odzyskiwało stracony teren. Dopóki utrzymywała się równowaga między bazarem a wojskiem, miasto pozostawało przy życiu.
Oglądana z góry Chair Chana przypominała, tak jak cały Kabul, schodkową piramidę glinianych domostw o płaskich dachach, przycupniętych na zboczach wzgórz, które otaczały ze wszystkich stron miasto. Co rano z górnych kondygnacji krętymi, stromymi uliczkami spływał nieprzerwany strumień ludzi. W dole, na bazarze, strumień rozlewał się w zaułkach, wśród straganów. Pochłonięty sobą, krzyżował się z innymi strumieniami, wirował, szumiał.
Nagle tę monotonię przerywał krzyk: Raketi! - i zaraz potem eksplozja. Podnosiła się chmura kurzu i dymu, płonęły sklepiki. Tłum rozpryskiwał się na boki. Ludzie kryli się po
odzyskiwało stracony teren. Dopóki utrzymywała się równowaga między bazarem a wojskiem, miasto pozostawało przy życiu.<br>Oglądana z góry Chair Chana przypominała, tak jak cały Kabul, schodkową piramidę glinianych domostw o płaskich dachach, przycupniętych na zboczach wzgórz, które otaczały ze wszystkich stron miasto. Co rano z górnych kondygnacji krętymi, stromymi uliczkami spływał nieprzerwany strumień ludzi. W dole, na bazarze, strumień rozlewał się w zaułkach, wśród straganów. Pochłonięty sobą, krzyżował się z innymi strumieniami, wirował, szumiał. <br>Nagle tę monotonię przerywał krzyk: Raketi! - i zaraz potem eksplozja. Podnosiła się chmura kurzu i dymu, płonęły sklepiki. Tłum rozpryskiwał się na boki. Ludzie kryli się po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego