Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
niby dłońmi szukać po piecu najcieplejszego kafla i tak zagarnął, otulił, rozgrzał całą Różę. Później wśliznął się ramieniem pod ramię, policzek przybliżył do policzka i powiedział cicho:
- Nie trzeba. Niech ona sobie gra. A my tak.
Uścisnął lekko, patrzył. Róża poczuła się senna. Niebieskie, blade w złotych rzęsach spojrzenie Michała spływało na nią jak rzeka - powolna, nieunikniona, groźna. Róża czuła, że wszystkie trzepoty i słowa, wszystko, co było dotąd dobrze wiadome - tutaj, teraz nie nada się do tego spojrzenia. Była bezradna, upokorzona, ale bała się drgnąć, żeby spojrzenia nie spłoszyć.
Po chwili Aniela przestała grać. Filuternym wzrokiem ogarnęła parę spod pieca
niby dłońmi szukać po piecu najcieplejszego kafla i tak zagarnął, otulił, rozgrzał całą Różę. Później wśliznął się ramieniem pod ramię, policzek przybliżył do policzka i powiedział cicho: <br>- Nie trzeba. Niech ona sobie gra. A my tak. <br>Uścisnął lekko, patrzył. Róża poczuła się senna. Niebieskie, blade w złotych rzęsach spojrzenie Michała spływało na nią jak rzeka - powolna, nieunikniona, groźna. Róża czuła, że wszystkie trzepoty i słowa, wszystko, co było dotąd dobrze wiadome - tutaj, teraz nie nada się do tego spojrzenia. Była bezradna, upokorzona, ale bała się drgnąć, żeby spojrzenia nie spłoszyć. <br>Po chwili Aniela przestała grać. Filuternym wzrokiem ogarnęła parę spod pieca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego