W końcu wyszło na to, że się liczba kabli nie zgadza, i musiałem pociąć stare. Jak już to wszystko połączyłem we wspaniałą sieć, to się okazało, że ta membrana się nie bardzo naprostowała i coś w niej trzeszczy. No i musiałem wszystko porozłączać i znowu rozebrać głośnik. Popukałem, postukałem, dokręciłem, spociłem się przy tym jak świnia i sprawdzam.<br>Nic nie gra, bo coś źle na pilocie ustawiłem, a ta się snuje po pokoju i płacze. Wreszcie jakby zaczęło działać, tylko jakoś cicho. Jak zrobiłem głośniej, to szyby prawie zadrżały. No, dobra, sprzęt działa, listew nie trzeba zrywać, to idę - mówię. A