się, rozglądali się, zawierali dziwne znajomości, wchodzili w różne kontakty. Na widocznych miejscach pojawiły się niewprawnie, jakby w pośpiechu namalowane gwiazdy Syjonu. Także na drzwiach domu Murki. Nie z gatunku szczęśliwych, tych, co miały chronić przed zagładą. Teraz nie tylko ludzie, ale również domy naznaczone tym piętnem miały być wyjęte spod prawa. Rzecz dziwna, lecz od pojawienia się gwiazdy na drzwiach domu Murki coś się zmieniło w podejściu okolicznych mieszkańców. Zaczęto się odwiedzać, radzić, pocieszać. Śledziliśmy wspólnie bieg wydarzeń, wieczorami modliliśmy się do Najświętszej Panienki, oni zaś od razu do Haszem. Czekaliśmy, co przyniesie świt.<br>Ale dla wielu były to świty