Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
i wspiąwszy się na komin, próbował dotknąć ich ciał. Płynęły tuż-tuż, prawie że ocierały się o dachy. Czuł pot żubrzyc, gorący, silny - podobny do zapachu ledwie zagaszonego ogniska. Chmury północne w swych rozdętych wymionach zawsze niosą groźbę wielodniowych ulew, wypełniają przestrzeń urywanymi pomrukami. Czasami któraś ucieka ze stada, a spod jej kopyt lecą skry, zaraz łapczywie zbierane przez piorunochrony. Zrywa się krótki, lecz ostry wiatr, jakby wydobywał się z potężnych chrap. Dlatego wiatr to nic innego, tylko ich świszczący oddech, wypuszczany w niebo i krzepnący w narastającej ciemności. W chmurach północnych tkwi uśpione cierpienie. Niechybnie sprawia to surowość miejsc, z
i wspiąwszy się na komin, próbował dotknąć ich ciał. Płynęły tuż-tuż, prawie że ocierały się o dachy. Czuł pot żubrzyc, gorący, silny - podobny do zapachu ledwie zagaszonego ogniska. Chmury północne w swych rozdętych wymionach zawsze niosą groźbę wielodniowych ulew, wypełniają przestrzeń urywanymi pomrukami. Czasami któraś ucieka ze stada, a spod jej kopyt lecą skry, zaraz łapczywie zbierane przez piorunochrony. Zrywa się krótki, lecz ostry wiatr, jakby wydobywał się z potężnych chrap. Dlatego wiatr to nic innego, tylko ich świszczący oddech, wypuszczany w niebo i krzepnący w narastającej ciemności. W chmurach północnych tkwi uśpione cierpienie. Niechybnie sprawia to surowość miejsc, z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego