Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
miejsce i cieszy się w duchu, że z Zygmunta frajer.
Zadzwonił telefon. Znowu?!
- To nie jest poczta, a Wasiaka nie ma, Wasiak na urlopie! - ryknął prosto w słuchawkę.
- Wiem - odparł głos Północnego. - Zapomniałem ci powiedzieć, żebyś przyszedł sam. Pamiętaj, dziesiąta, na wieżyczce. Cześć.
- Kurwa mać! Co za cyrk! - syknął, spoglądając spode łba na telefon. Nerwy... Niedobrze, coś za szybko się unosił, a jeszcze wczoraj tak radośnie i lekko było. Spokojnie. Luz. Ale jaki luz, skoro od samego rana szlag człowieka może trafić. Ze snu powinno się przecież wychodzić samemu, jak z kąpieli w jeziorze, a nie być wyrzucanym jak ryba na
miejsce i cieszy się w duchu, że z Zygmunta frajer.<br>Zadzwonił telefon. Znowu?!<br>- To nie jest poczta, a Wasiaka nie ma, Wasiak na urlopie! - ryknął prosto w słuchawkę.<br>- Wiem - odparł głos Północnego. - Zapomniałem ci powiedzieć, żebyś przyszedł sam. Pamiętaj, dziesiąta, na wieżyczce. Cześć.<br>- Kurwa mać! Co za cyrk! - syknął, spoglądając spode łba na telefon. Nerwy... Niedobrze, coś za szybko się unosił, a jeszcze wczoraj tak radośnie i lekko było. Spokojnie. Luz. Ale jaki luz, skoro od samego rana szlag człowieka może trafić. Ze snu powinno się przecież wychodzić samemu, jak z kąpieli w jeziorze, a nie być wyrzucanym jak ryba na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego