policzyłem uderzenia tętna, a kiedy strzepnąłem termometr - zdjęła majtki i kazała tam sobie mierzyć temperaturę. Zniosłem to dzielnie, choć niezmiernie mnie zdziwiły szczegóły anatomiczne, a jeszcze bardziej fakt, że mnie mama mierzy pod pachą. Ale pomyślałem sobie, że tak to bywa u dziewczynek. Uciekłem dopiero wtedy, gdy ona ściągnęła mi spodenki. Było mi przyjemnie, ale bałem się, że zrobię coś, czego się będę wstydził powiedzieć na spowiedzi. Tamtego pierwszego nie uważałem za nic zdrożnego - przecież chodziło o zdrowie, które jest najważniejsze.<br>W czasie któregoś z pobytów w szpitalu, wiele lat później, mama przyniosła wiadomość, że Tina urodziła piękną i zdrową córeczkę