Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
tego z korzeniami w proletariacie wiejskim... Popchnęłabym organizację w kierunku akcji bezpośredniej. I choć najprawdopodobniej większość zaangażowanych dziewczynek z organizacji rozpierzchłaby się z krzykiem do swoich bezpiecznych domów, to zostałaby Lena. Ona jedna, tak jak ja, nie ma dokąd uciekać.
Więc porwałybyśmy kierownika regionalnego Drutta Euzebiusza. Lena założyłaby króciutką, opiętą spódniczkę i stanęła w prowokującej pozie na drodze wyjazdowej, za uzdrowiskiem. Na dany sygnał zdjęłaby bluzkę i wabiłaby cycem. Euzebiusz z pewnością nie przepuściłby takiej okazji, Lena ma cycki posągowe. Wtedy szybko ogłuszamy gada i transportujemy do popegeerowskich ziemianek pod Strzemżynem, gdzie trzymano ziemniaki dla warchlaków. Cholera, potrzebna byłaby jeszcze Jolka
tego z korzeniami w proletariacie wiejskim... Popchnęłabym organizację w kierunku akcji bezpośredniej. I choć najprawdopodobniej większość zaangażowanych dziewczynek z organizacji rozpierzchłaby się z krzykiem do swoich bezpiecznych domów, to zostałaby Lena. Ona jedna, tak jak ja, nie ma dokąd uciekać. <br>Więc porwałybyśmy kierownika regionalnego Drutta Euzebiusza. Lena założyłaby króciutką, opiętą spódniczkę i stanęła w prowokującej pozie na drodze wyjazdowej, za uzdrowiskiem. Na dany sygnał zdjęłaby bluzkę i wabiłaby cycem. Euzebiusz z pewnością nie przepuściłby takiej okazji, Lena ma cycki posągowe. Wtedy szybko ogłuszamy gada i transportujemy do popegeerowskich ziemianek pod Strzemżynem, gdzie trzymano ziemniaki dla warchlaków. Cholera, potrzebna byłaby jeszcze Jolka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego