Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Człowiekowi trzęsie się ręka, którą beznadziejnym gestem gładzi podbródek.
- Bardzo przepraszam, ale pan jest nie ogolony - powtarza półszeptem portier i odgradzając go ręką od wejścia, głęboko pochyla się przed Jerzym. Pierwszy raz ktoś kłania się im w ten sposób. Są w środku.
- Cholera - mruczy Kolumb - jeszcze się przyczepi, że mam spodnie nie wyprasowane.
Szatnia. Obaj przygładzają włosy przed lustrem. Jerzy patrzy na bladą, zaciętą twarz przyjaciela. Są tu sami. Tylko we dwóch. Idą. Po czerwonym, szerokim chodniku. Za jakimś nienagannie ubranym panem, który towarzyszy niebywałej kobiecie w wieczorowej sukni.
- Uważaj, trzeba wziąć sztony - szturcha go Kolumb, dołączając swoje dwieście złotych. Razem
Człowiekowi trzęsie się ręka, którą beznadziejnym gestem gładzi podbródek.<br>- Bardzo przepraszam, ale pan jest nie ogolony - powtarza półszeptem portier i odgradzając go ręką od wejścia, głęboko pochyla się przed Jerzym. Pierwszy raz ktoś kłania się im w ten sposób. Są w środku.<br>- Cholera - mruczy Kolumb - jeszcze się przyczepi, że mam spodnie nie wyprasowane.<br>Szatnia. Obaj przygładzają włosy przed lustrem. Jerzy patrzy na bladą, zaciętą twarz przyjaciela. Są tu sami. Tylko we dwóch. Idą. Po czerwonym, szerokim chodniku. Za jakimś nienagannie ubranym panem, który towarzyszy niebywałej kobiecie w wieczorowej sukni.<br>- Uważaj, trzeba wziąć sztony - szturcha go Kolumb, dołączając swoje dwieście złotych. Razem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego