Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
na jej wygięte w łuk plecy, wypięte biodra, naprężone uda. Widział, jak pochyla się raz za razem, jak linie jej ciała gną się i wikłają, głowa podnosi i opada.
Rozpinając pas ruszył w stronę kobiety.
Odwróciła się gwałtownie, odruchowo ocierając ręce o fartuch. Gdyby spojrzał na jej twarz... Lecz nie spojrzał, już stał przed Goradą sięgając dłońmi pod jej spódnicę.
Krzyknęła, odpychając go od siebie. Nie puścił kobiety, teraz dopiero podniósł wzrok. Ujrzał czerwone od płaczu, przerażone, błagające oczy...
Tupot za plecami.
Odwrócił się, przestępując z nogi na nogę. Chciał się schylić, by podciągnąć spodnie, ale nie zrobił tego. Czterech żołnierzy
na jej wygięte w łuk plecy, wypięte biodra, naprężone uda. Widział, jak pochyla się raz za razem, jak linie jej ciała gną się i wikłają, głowa podnosi i opada.<br>Rozpinając pas ruszył w stronę kobiety.<br>Odwróciła się gwałtownie, odruchowo ocierając ręce o fartuch. Gdyby spojrzał na jej twarz... Lecz nie spojrzał, już stał przed Goradą sięgając dłońmi pod jej spódnicę.<br>Krzyknęła, odpychając go od siebie. Nie puścił kobiety, teraz dopiero podniósł wzrok. Ujrzał czerwone od płaczu, przerażone, błagające oczy...<br>Tupot za plecami.<br>Odwrócił się, przestępując z nogi na nogę. Chciał się schylić, by podciągnąć spodnie, ale nie zrobił tego. Czterech żołnierzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego