Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
nieco na uboczu, zamyślony, z dłońmi splecionymi pomiędzy kolanami. Na dźwięk swego imienia podniósł głowę i spokojnie spojrzał na Szrettera zamyślonymi oczami. Po twarzy Jerzego przesunął się cień.
- Twoje pieniądze?
- Nie mam - odparł półgłosem.
Janusz Kotowicz zrobił ruch, jakby się chciał podnieść i coś powiedzieć, lecz Felek przytrzymał go.
- Daj spokój, twoja rzecz?
Wiedzieli wszyscy, że Marcin był w biedzie, zarabiał lekcjami i utrzymywał matkę i młodszą siostrę. Ale Szretter nie uznał sprawy za zakończoną.
- Rozkaz był wyraźny, prawda? I nie wykonałeś go. Nie odpowiedział.
- Dlaczego?
Marcinowi drgnęły lekko usta.
- Sam wiesz, dlaczego. Gdybym miał pięć tysięcy, mógłbym kupić siostrze buty
nieco na uboczu, zamyślony, z dłońmi splecionymi pomiędzy kolanami. Na dźwięk swego imienia podniósł głowę i spokojnie spojrzał na Szrettera zamyślonymi oczami. Po twarzy Jerzego przesunął się cień.<br>&lt;page nr=76&gt; - Twoje pieniądze?<br>- Nie mam - odparł półgłosem.<br>Janusz Kotowicz zrobił ruch, jakby się chciał podnieść i coś powiedzieć, lecz Felek przytrzymał go.<br>- Daj spokój, twoja rzecz?<br>Wiedzieli wszyscy, że Marcin był w biedzie, zarabiał lekcjami i utrzymywał matkę i młodszą siostrę. Ale Szretter nie uznał sprawy za zakończoną.<br>- Rozkaz był wyraźny, prawda? I nie wykonałeś go. Nie odpowiedział.<br>- Dlaczego?<br>Marcinowi drgnęły lekko usta.<br>- Sam wiesz, dlaczego. Gdybym miał pięć tysięcy, mógłbym kupić siostrze buty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego