Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
i krzyknął z daleka:
- No cześć, już jestem!
- Cze, cze! Spóźniłeś się - zaznaczył Rubin, gdy podali sobie ręce. - Widzę, że twarzyczka w porządku... Nieźle ci wpieprzyli, widziałem cię zaraz po tym.
- E, nic wielkiego. Goi się jak na psie... Coś się stało?
- Coś się stanie! - Rubin zaśmiał się diabolicznie. - Ale spokojnie, jeszcze nie teraz - nagle spoważniał.
- Co nie teraz? Mów jaśniej!
Rubin sięgnął powoli po papierosa. Widząc przeczący gest Zygmunta, schował paczkę do kieszeni i zaciągnął się głęboko dymem. Wydawało się, że czekał na odpowiednią chwilę, szukał słów i nastroju.
- Pamiętasz - wbił wzrok w przybrudzone piaskiem zamszaki - zawsze, gdy godzinami włóczyliśmy
i krzyknął z daleka:<br>- No cześć, już jestem!<br>- Cze, cze! Spóźniłeś się - zaznaczył Rubin, gdy podali sobie ręce. - Widzę, że twarzyczka w porządku... Nieźle ci wpieprzyli, widziałem cię zaraz po tym.<br>- E, nic wielkiego. Goi się jak na psie... Coś się stało?<br>- Coś się stanie! - Rubin zaśmiał się diabolicznie. - Ale spokojnie, jeszcze nie teraz - nagle spoważniał.<br>- Co nie teraz? Mów jaśniej!<br>Rubin sięgnął powoli po papierosa. Widząc przeczący gest Zygmunta, schował paczkę do kieszeni i zaciągnął się głęboko dymem. Wydawało się, że czekał na odpowiednią chwilę, szukał słów i nastroju.<br>- Pamiętasz - wbił wzrok w przybrudzone piaskiem zamszaki - zawsze, gdy godzinami włóczyliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego