Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
buczała, tłumiąc zniekształcony głos sędziego startowego, printogin cichutko tykał. Wszyscy wpatrzyli się w niknącą wśród lasu drogę.
Minuty wlokły się nieznośnie. Wreszcie posłyszeli najpierw cichy, potem coraz głośniejszy ryk silnika, podzielony niczym melodia częstymi zmianami tonów, od niskiego, basowego aż po wysoki dyszkant. Dźwięk zbliżał się coraz bardziej i wreszcie spomiędzy drzew wyskoczyło pędzące na pełnych światłach auto.
- Kosiński - stwierdził raczej niż zapytał kapitan.
- Jasne.
Patrzyli wszyscy; jak ostro wchodzi w pierwszy zakręt. Zginął im na chwilę z oczu w zagłębieniu szosy, żeby wyprysnąć po chwili już na wzniesieniu. Ostro ściął zakręt. Przy wyjściu na prostą tył wozu zaczął lekko odchodzić
buczała, tłumiąc zniekształcony głos sędziego startowego, printogin cichutko tykał. Wszyscy wpatrzyli się w niknącą wśród lasu drogę.<br>Minuty wlokły się nieznośnie. Wreszcie posłyszeli najpierw cichy, potem coraz głośniejszy ryk silnika, podzielony niczym melodia częstymi zmianami tonów, od niskiego, basowego aż po wysoki dyszkant. Dźwięk zbliżał się coraz bardziej i wreszcie spomiędzy drzew wyskoczyło pędzące na pełnych światłach auto.<br>- Kosiński - stwierdził raczej niż zapytał kapitan.<br>- Jasne.<br>Patrzyli wszyscy; jak ostro wchodzi w pierwszy zakręt. Zginął im na chwilę z oczu w zagłębieniu szosy, żeby wyprysnąć po chwili już na wzniesieniu. Ostro ściął zakręt. Przy wyjściu na prostą tył wozu zaczął lekko odchodzić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego