Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
wyjścia, Środa dopiero po kwadransie, sprawdzając, czy drzwi są dobrze zamknięte. Znów zapadła niczym niezmącona cisza. Irek wsunął fotel za donice ze sztucznymi roślinami i postanowił czekać.
Dosłowność oglądanych przed chwilą scen przeszła wszelkie oczekiwania - do tego stopnia, że nie robiły już żadnego wrażenia. A więc wszystko rozgrywa się w sposób tak przerażająco prosty, jakby chodziło o załatwienie normalnej sprawy. Przecież sam Wszechwłoga nazwał to "usługą". Może więc rzeczywiście nie należy mitologizować, nie należy się bać, tylko przyjąć ten moment jako rzecz najzwyczajniejszą pod słońcem, być szczęśliwym, że obejdzie się bez cierpień, bez zaskoczenia?
Po upływie niecałej godziny usłyszał dochodzący zza
wyjścia, Środa dopiero po kwadransie, sprawdzając, czy drzwi są dobrze zamknięte. Znów zapadła niczym niezmącona cisza. Irek wsunął fotel za donice ze sztucznymi roślinami i postanowił czekać. <br>Dosłowność oglądanych przed chwilą scen przeszła wszelkie oczekiwania - do tego stopnia, że nie robiły już żadnego wrażenia. A więc wszystko rozgrywa się w sposób tak przerażająco prosty, jakby chodziło o załatwienie normalnej sprawy. Przecież sam Wszechwłoga nazwał to "usługą". Może więc rzeczywiście nie należy mitologizować, nie należy się bać, tylko przyjąć ten moment jako rzecz najzwyczajniejszą pod słońcem, być szczęśliwym, że obejdzie się bez cierpień, bez zaskoczenia?<br>Po upływie niecałej godziny usłyszał dochodzący zza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego