nie będzie kolidowała z komercyjną działalnością firmy PORTHOS, wręcz przeciwnie, obie strony mogą czerpać z tego układu wzajemne korzyści. Cóż może być lepszą reklamą dla marki PORTHOS, jeśli nie możliwość goszczenia artystów, malarzy, rzeźbiarzy, grafików, poetów i muzyków, którzy pokazując swoje dzieła, kreują jednocześnie pozytywny wizerunek firmy, a wernisaże i spotkania autorskie mogą przyciągnąć nowych klientów. Salon sprzedaży stanie się jednocześnie salonem artystycznym z prawdziwego zdarzenia i to w samym centrum stolicy, a marka PORTHOS będzie się kojarzyć klientom jako dobroczyńca sztuki. Plany na przyszłość, jak dowiedziałem się od "ojców założycieli" galerii, są ambitne. <br>Należy życzyć obu stronom tego wzajemnego układu