Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
co mnie może oczyścić. Chyba tylko śmierć.
To wszystko, moje kochanie, kończę ten smutny list i całuję Cię, życząc Ci szczęścia.
Twoja Sophie


Wrocław, czwartek 1 grudnia,
godzina ósma wieczorem
W restauracji Grajecka panował zwykły wieczorny bezruch. Księżniczki nocy bezskutecznie wpatrywały się w spracowanych mieszczan, ci zaś topili wzrok w spotniałych kuflach piwa. Jeden z nich czynił to już po raz dziesiąty tego dnia. Był to wachmistrz kryminalny Kurt Smolorz. Na widok swojego szefa uśmiechnął się krzywo, co wzbudziło w Mocku niejasne podejrzenia co do trzeźwości podwładnego. Złocisty napój oddziałał in plus na mimikę twarzy Smolorza, lecz nie na dość ubogą
co mnie może oczyścić. Chyba tylko śmierć. <br>To wszystko, moje kochanie, kończę ten smutny list i całuję Cię, życząc Ci szczęścia. <br>Twoja Sophie<br><br><br>Wrocław, czwartek 1 grudnia, <br>godzina ósma wieczorem<br>W restauracji Grajecka panował zwykły wieczorny bezruch. Księżniczki nocy bezskutecznie wpatrywały się w spracowanych mieszczan, ci zaś topili wzrok w spotniałych kuflach piwa. Jeden z nich czynił to już po raz dziesiąty tego dnia. Był to wachmistrz kryminalny Kurt Smolorz. Na widok swojego szefa uśmiechnął się krzywo, co wzbudziło w Mocku niejasne podejrzenia co do trzeźwości podwładnego. Złocisty napój oddziałał in plus na mimikę twarzy Smolorza, lecz nie na dość ubogą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego