spokój. Miał dar zjednywania sobie ludzi, choć nie popadał w przesadę, jego stosunek do drugiego człowieka oscylował między ogromną przyjaźnią, a delikatnym dystansem. Był naturalny. Brał od życia to, co mu przyniosło. Nie stawiał zbędnych żądań, nie płakał nad nieprzewidywalnymi wyrokami losu. Zdawał się powtarzać <q>"mam to, co mnie spotyka, spotyka mnie to co mam"</>. Kierował się zasadą, którą umieścił w jednej ze swych "broszurek" - <q>"Twój spokój uspokaja świat"</>. Więc świat wokół niego był uspokojony, wyciszony. A ludzie, wyczuwając to uspokojenie, garnęli się do niego, gdziekolwiek się pojawił. To były takie prawie półprywatne impresje na temat Andrzeja... A kim był Andrzej