Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
Wojciechowie, tam, pod
jesionem, zaraz jak wejdziecie do wsi, stoi święty Antoni. Aby kapkę
zboczycie. Bo co innego przed świętym Antonim się pomodlić niż tak do
siebie. Powiedzcie mu, zima idzie, a chłopak buta zgubił, pomóż, święty
Antoni. I musicie mu powiedzieć, żeście wysiedleńce. Wszystko mu
powiedzcie. Jak na świętej spowiedzi. Ze wszystkich świętych to
najświętszy święty.
- A nie święty Franciszek, stryjna? - wtrąciła znów któraś z
kopaczek.
- Do świętego Franciszka tak nie ma potrzeby. A gubić, ciągle się coś
gubi. Całe życie się coś gubi.
Nie zboczyliśmy jednak do Wojciechowa, chociaż obiecała matka tamtej,
że zboczymy, a nawet żeby ta jej
Wojciechowie, tam, pod<br>jesionem, zaraz jak wejdziecie do wsi, stoi święty Antoni. Aby kapkę<br>zboczycie. Bo co innego przed świętym Antonim się pomodlić niż tak do<br>siebie. Powiedzcie mu, zima idzie, a chłopak buta zgubił, pomóż, święty<br>Antoni. I musicie mu powiedzieć, żeście wysiedleńce. Wszystko mu<br>powiedzcie. Jak na świętej spowiedzi. Ze wszystkich świętych to<br>najświętszy święty.<br> - A nie święty Franciszek, stryjna? - wtrąciła znów któraś z<br>kopaczek.<br> - Do świętego Franciszka tak nie ma potrzeby. A gubić, ciągle się coś<br>gubi. Całe życie się coś gubi.<br> Nie zboczyliśmy jednak do Wojciechowa, chociaż obiecała matka tamtej,<br>że zboczymy, a nawet żeby ta jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego