tak arcyważnej, i dotyczącej wszystkich obywateli, jak transformacja systemu gospodarczego. Liczyć w tym wyłącznie na żywioł, i (jak radzi Pejovic) utrzymywać neutralność, byłoby absurdem. Na szczęście, ta hipotetyczna sytuacja jest zupełnie nieprawdopodobna.<br>Doktrynerskie zarzekanie się wszelkich systemotwórczych akcji ze strony postkomunistycznego państwa jest, w każdym razie, <hi>contradictio in adjecto</>. W sprawach ludzkich, indywidualnych czy społecznych, zaniechanie działania na rzecz zmian, jest działaniem wpływającym na charakter i przebieg zmian. Zresztą, nawet instytucjonalny leseferyzm proponowany przez Pejovica, wymaga od postkomunistycznego państwa odpowiedniej działalności ustawodawczej i administracyjnej. Q.E.D.<br>Ale dość scholastyki. Pora powrócić do przesadnie, moim zdaniem, wyostrzonej dychotomii. W transformacji systemu