Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
bieg na stację przez mgłę, ranne zorze i łoskot czarnego, patrzącego parą świecących oczu pociągu. Mam przed sobą czterdzieści pięć minut, coś o wiele stateczniejszego niż te śmieszne terminy, które serwował ojciec na przeciąganie. Nie było to łóżko, a przecie ż jakby coś więcej niż łóżko. Łoskot i kiwanie pociągu sprawiały, że te półsenne zapaści były czymś bardzo cennym. Jakby ostatnie kwadranse egzystencji przed egzekucją o świcie.

Wiosna... coś jakby bliskość choroby...
No właśnie, rzeczywiście wiosna, we mnie zaś i za oknem zimowe złogi i odleżyny... "Coś, jakby możliwość choroby" - mówi Rilke. Oto czym odpowiadają istoty niejednoroczne na kosmiczny cykl życia
bieg na stację przez mgłę, ranne zorze i łoskot czarnego, patrzącego parą świecących oczu pociągu. Mam przed sobą czterdzieści pięć minut, coś o wiele stateczniejszego niż te śmieszne terminy, które serwował ojciec na przeciąganie. Nie było to łóżko, a przecie ż jakby coś więcej niż łóżko. Łoskot i kiwanie pociągu sprawiały, że te półsenne zapaści były czymś bardzo cennym. Jakby ostatnie kwadranse egzystencji przed egzekucją o świcie.<br> &lt;page nr=39&gt;<br>&lt;tit&gt;Wiosna... coś jakby bliskość choroby... &lt;/&gt;<br>No właśnie, rzeczywiście wiosna, we mnie zaś i za oknem zimowe złogi i odleżyny... "Coś, jakby możliwość choroby" - mówi Rilke. Oto czym odpowiadają istoty niejednoroczne na kosmiczny cykl życia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego