Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
prawidłowo drogę, on go lekko trąci uszkodzoną częścią wozu i wszystko - wraz z reflektorem - zostanie opłacone przez urząd ubezpieczeniowy.
Tak sobie myślał i rozglądał się po jezdni. I rzeczywiście tego samego wieczoru okazja wspaniała: od chodnika rusza nieprawidłowo młody człowiek w niedużym austinie nieostrożność, wina oczywista i tak dalej, LKT spręża się do skoku... ale nie skacze. Dlaczego? - Wie pan, pomyślałem sobie, że ma wóz od niedawna: sam go może pomalował i wyremontował; miał sympatyczny łeb ten chłopak. Zrobiło mi się go żal, bo jestem ludzki, ale z drugiej strony wstydzę się; tego frajerstwa, bo taka okazja może już nie podejść... - Niech
prawidłowo drogę, on go lekko trąci uszkodzoną częścią wozu i wszystko - wraz z reflektorem - zostanie opłacone przez urząd ubezpieczeniowy. <br>Tak sobie myślał i rozglądał się po jezdni. I rzeczywiście tego samego wieczoru okazja wspaniała: od chodnika rusza nieprawidłowo młody człowiek w niedużym &lt;orig&gt;austinie&lt;/&gt; nieostrożność, wina oczywista i tak dalej, LKT spręża się do skoku... ale nie skacze. Dlaczego? - Wie pan, pomyślałem sobie, że ma wóz od niedawna: sam go może pomalował i wyremontował; miał sympatyczny łeb ten chłopak. Zrobiło mi się go żal, bo jestem ludzki, ale z drugiej strony wstydzę się; tego frajerstwa, bo taka okazja może już nie podejść... - Niech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego