Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 42
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
urządziliśmy mieszkanie. Pracowaliśmy od rana do wieczora. W dzień sprzątałam domki, a po południu z 4-osobową ekipą mieliśmy do wysprzątania siedem banków. W weekendy sprzedawałam w sklepie, a wieczorem pracowałam jako kelnerka. Mąż najpierw robił w fabryce, a potem jako kierowca tirów. Razem z nim zjechałam całą Amerykę. Próbowaliśmy sprowadzić do Ameryki dzieci, ale się nie udało. Po dwóch latach wróciłam więc do kraju. Od tego czasu co roku staram się o wizę, ale jak widać nie mam szczęścia - mówi.
Teresa W. twierdzi, że tak naprawdę nie wyobraża sobie życia w Ameryce. Ciągle jednak coś ją tam ciągnie. - Nie chcę
urządziliśmy mieszkanie. Pracowaliśmy od rana do wieczora. W dzień sprzątałam domki, a po południu z 4-osobową ekipą mieliśmy do wysprzątania siedem banków. W weekendy sprzedawałam w sklepie, a wieczorem pracowałam jako kelnerka. Mąż najpierw robił w fabryce, a potem jako kierowca tirów. Razem z nim zjechałam całą Amerykę. Próbowaliśmy sprowadzić do Ameryki dzieci, ale się nie udało. Po dwóch latach wróciłam więc do kraju. Od tego czasu co roku staram się o wizę, ale jak widać nie mam szczęścia - mówi.<br>Teresa W. twierdzi, że tak naprawdę nie wyobraża sobie życia w Ameryce. Ciągle jednak coś ją tam ciągnie. - Nie chcę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego